poniedziałek, 12 listopada 2012

moja codzienność...


Witajcie.
Przedstawiam bukiety skarpetkowo-śliniaczkowe.
Z nutą różu i błękitu oraz z domieszką lawendy.
Sztuczne światło nie dodało im uroku no ale cóż...




Szaro, buro i ponuro...ale tylko za oknem, 
bo wnętrze w którym spędzam ostatnio czas wygląda tak :)

 
Miejsce kolorowe,pachnące i pełne inspiracji!
Układanie bukietów z żywych kwiatów to prawdziwe wyzwanie,
wymaga wyczucia i delikatności,a jednocześnie naprawdę duuuuuużo siły :)
Bo ułożyć i utrzymać bukiet np. z 30 tulipanów
 (który miałam ostatnio przyjemność tworzyć) to nie lada sztuka
:)))

Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Kwiaciarnia jest naprawdę urocza, jak do niej wstępuję to najchętniej bym pobyła tam kilka godzin, każdy bibelocik dotknęła, miśki pogłaskała :-)) A swoją osobą z pewnością dodajesz temu miejsca dodatkowego ciepła i blasku :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie co za cudeńka :) sama słodycz, czy to Twój biznesik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mój, to urocza kwiaciarnia z galerią upominkową w której mam przyjemność pracować :)

      Usuń