Po świątecznej ciszy związanej z brakiem pracy (już myślałam,że dzieci przestały się rodzić) , nastąpił nagły wysyp różowych zamówień :) Dziś w trzy strony Polski pojechały trzy różowe torty, a największym powodzeniem cieszy się ostatnio powyższy torcik z uroczym jeżykiem :) A czas bez torcikowych zamówień został bardzo dobrze spożytkowany i przydał się na dokonanie remontu mocno już sfatygowanej sypialni.
Pracy było, oj było...zwłaszcza że z mężulem sami się porwaliśmy i bez pomocy fachowców od "stóp do głów" wyremontowaliśmy sami :))) Tynkowałam, gipsowałam, szlifowałam...dumna jestem nieziemsko i z siebie i z męża. Z efektów jestem bardzo zadowolona. Jeszcze dopieścić ją muszę w kwestii dekoracji, dodatków i wszelkich upiększaczy. Niestety meble (które już mają ładnych parę lat) nie do końca pasują do mojego wyobrażonego i wymarzonego wizerunku tego miejsca, no ale cóż ,nie można mieć wszystkiego. Może kiedyś...
Dziś imieninki mojej Julci :) już z samego rana, zanim poszła do przedszkola dostała prezent. anielicę-baletnicę, którą zamówiłam u Delfiny - dziękuję jeszcze raz !!! Zachwytom nie było końca :))) Jula była w siódmym niebie, przytulała,dusiła i oczywiście do przedszkola zabrała żeby się pochwalić, a dziś na szczęście jak co poniedziałek dzień zabawek. czyli, że każdy dzieciak może swoją ukochaną zabawkę do pochwalenia i pobawienia przynieść.
Wszystkich zaglądających ściskam ciepło i przyjemnego tygodnia życzę :)
Widziałam przelotem baletnicę i o mało w przedszkolu nie padłam z zachwytu Delfina to jednak złote ręce ma :D Potem w pracy siedząc, mimo że roboty dużo poszukałam i niej na blogu to cudo Julci:-) A to że dziewczyny górą to my baby wiemy:-) torcik Twój uroczy:-)
OdpowiedzUsuń